niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział 3

-Fanny? Przepraszam... nie wiem co we mnie wstąpiło - oznajmiła Sophia po chwili.
-Nie... odzywaj... się... do... mnie - warknęła Fanny.
-Ale... - Sophia nie dawała za wygraną.
-ŻADNEGO "ALE"! NIE ODZYWAJ SIĘ DO MNIE I KONIEC! OD TERAZ NIC NAS ZE SOBĄ NIE ŁĄCZY! - wykrzyczała Fanny.
    Oczy Sophii od razu się zaszkliły. Jej podbródek zaczął niebezpiecznie drgać, a ona sama próbowała jeszcze coś wyjąkać. Fanny zgromiła ją wzrokiem. Tego było już za wiele. Sophia wiedziała, że jej bliźniaczce wkrótce przejdzie i będzie żałować tego co powiedziała, ale teraz... teraz nie żałowała, co więcej była z siebie dumna. Sophia nie mogła wytrzymać. Wzrok siostry palił jej skórę. Czuła się fatalnie. Odwróciła się więc na pięcie i ruszyła w kierunku drzwi. Kiedy naciskała już klamkę, usłyszała ciche pogardliwe prychnięcie jej siostry i łzy wypłynęły z jej oczu. Wybiegła na korytarz, drzwi się za nią zatrzasnęły, a ona sama zbiegła na dół. Jej rodzice wyszli z salonu na korytarz, aby zobaczyć co się stało. Kiedy zobaczyli płaczącą córkę już wiedzieli, że Fanny musiała powiedzieć o kilka słów za dużo. Bliźniaczki często się kłóciły, ale jeszcze nigdy do tego stopnia, że Sophia uciekała z ich wspólnego pokoju.
-Sophia? Co się stało, kochanie? - pytała jej matka.
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko wybiegła z domu. Miała ochotę teraz osunąć się na ziemię i schować twarz w dłoniach. Jednak nie mogła. Była za blisko domu. Ruszyła więc w kierunku parku, gdzie niegdyś razem z siostrą uwielbiały się bawić i ćwiczyć swoje zdolności.
   W parku nie było dużo ludzi. Było prawie pusto. To dobrze. Sophia potrzebowała teraz samotności. Dlatego też zaszyła się w najciemniejszym i opuszczonym zakątku parku. Było tu dużo drzew, krzaków. Ławki były zaniedbane. Ona nie przejęła się tym. Usiadła na ławce, podwinęła nogi i schowała twarz w dłoniach. Płakała. Strasznie płakała.
   Nie upłynęło dziesięciu minut, a usłyszała coś. Tylko, że to rozbrzmiewało jedynie w jej głowie. Zamknęła oczy. Teraz nawet wszystko widziała.
-Coś ty jej zrobiła? - spytała kobieta o długich jasno brązowych włosach. Ich matka.
-A cio? Dziewcinka juz się poskarziła? - spytała, naśladując głos dziecka. Swoją drogą... z marnym skutkiem. - Schowała się? Siedzi w łazience? - znów spytała. Wtem do pokoju wszedł zziajany ojciec.
-Nie ma jej w ogrodzie, ani w okolicy... - powiedział na jednym wdechu. Przez twarz Fanny przemknął strach.
-Ale... ale jak to? - wyjąkała.
   Wtedy wszystko się rozpłynęło. Sophia otworzyła oczy. Już nie była w swoim pokoju. Teraz siedziała na brudnej ławce w parku. Szczerze powiedziawszy... to jej bardziej odpowiadało. Nie chciała teraz patrzeć na Fanny, a tym bardziej z nią rozmawiać. Niech teraz jej siostra ulegnie. Niech ona żałuje i przeprasza. Sophia nie zrobiła nic złego. Po prostu... po prostu spodobał jej się pewien chłopak, a ona nie chciała o tym mówić. To nic złego. Każdy może mieć tajemnice. Może wytknęła Fanny lenistwo i to, że jej umiejętności są słabsze od tych Sophii, ale przecież... przecież zaraz przeprosiła, a Fanny? Fanny powiedziała, że nic ich ze sobą nie łączy. To była przesada. Teraz to Sophia powinna zostać przeproszona, ale ona tak łatwo nie odpuści. Zwykłe przepraszam nie wystarczy. Fanny będzie musiała się trochę namęczyć. 
-Sophia? - usłyszała za sobą głos. Odwróciła się natychmiastowo w jego stronę. 
Wtedy go zobaczyła. Promienie słoneczne, które z trudem przeciskały się przez liście, ogromnych drzew, teraz tańczyły w jego brązowych włosach. Uśmiechnął się pytająco i w jego policzkach na chwilę pojawiły się dołeczki. Uśmiech jednak zszedł z jego twarzy, kiedy tylko zauważył, że Sophia płakała. Od razu podszedł do niej. W jego brązowych oczach widać było troskę. 
-Coś się stało? - spytał. 
Usiadł obok niej i objął ją ramieniem. Był taki ciepły. Sophia wtuliła się w niego i znów zaczęła płakać. On tylko pogładził ją po włosach i pozwolił się jej wypłakać. Wiedział, że teraz tego potrzebuje. 

W końcu się uspokoiła. Jego ramiona miały na nią kojący wpływ. Czuła się obok niego tak dobrze jak nigdy przedtem. Milczeli i to im wystarczyło. Tak było dobrze. Jednak mijały minuty, a potem godziny. Czas przeciekał im przez palce. W końcu zapadł zmierzch. 
-Już późno. Chodź. Odprowadzę cię do domu - to on przerwał panującą od kilku godzin ciszę. 
-Dziękuję, Len, ale... ale ja dziś nie wracam do domu - wyznała cicho Sophia i z trudem zatrzymała łzy, które ponownie próbowały wydostać się z jej oczu. 
-Jak to nie wracasz? - zdziwił się chłopak. 
-Po prostu nie. Pokłóciłam się dziś z siostrą i... ona nie chce mnie znać, a ja nie mam ochoty jej widzieć - odpowiedziała, łamiącym się głosem.
-Rozumiem. Masz gdzie pójść? - spytał. 
-Nie - wyszeptała. 
-W takim razie idziesz ze mną. Nie pozwolę ci zamarznąć - oznajmił głosem nieznoszącym sprzeciwu. 


______________________________________________________________________


Wiem. Krótki. Powód jest ten sam, o którym pisałam na blogu o Finnicku i Annie. Niestety poprzedni rozdział, który napisałam na tym blogu był bardzo słaby i... i potem miałam problem jakoś wybrnąć z tego. Mam nadzieję, że ten jest lepszy i bardziej się Wam spodobał :)
Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ale mam nadzieję, że nie długo.

poniedziałek, 8 lutego 2016

LBA #1

Moja skromna osoba już po raz czwarty została nominowana do LBA. Ten blog nominowany został po raz pierwszy. Naprawdę baaaardzo się cieszę, że ponownie zostałam nominowana do LBA, ponieważ jak wiadomo nominacja do LBA oznacza uznanie za dobrze wykonaną pracę, a więc... no cóż... chyba mam prawo być dumna za te cztery nominacje, prawda?
A kto taki mnie nominował? Dolly, której chcę za to baaaaardzo podziękować :)

A oto pytania:

1. Z jakim książkowym/filmowym bohaterem chciałabyś spędzić jeden dzień?

Myślę, że to nie będzie zaskoczeniem, jeśli odpowiem: Finnick.
Tak, więc... Finnick. 
No bo ja go po prostu kocham ♥
Ale... bohaterowie, z którymi chciałabym spędzić jeden dzień to również: 
Fred i George Weasley'owie (lubiłam ich od początku, ale z każdym ich kolejnym żartem, albo tekstem lubię ich jeszcze bardziej :D)... ogólnie mogłabym tu wymienić z milion jeszcze innych bohaterów, ale jako, że pytanie jest o jednego bohatera to i tak napisałam trochę za dużo :D

2. Chciałabyś przenieść się do świata swojej ulubionej książki/filmu?

Z jednej strony tak, a z drugiej tak niekoniecznie...
Ogólnie to są dwa światy (oczywiście świat z Igrzysk Śmierci, ale ostatnio również oszalałam na punkcie Harry'ego Pottera, więc... no właśnie :D), najpierw zajmijmy się światem Igrzysk Śmierci...
Czy chciałabym żyć w Panem? Hmmm... trochę tak, a trochę nie.
Gdybym żyła w moim ukochanym dystrykcie (oczywiście chodzi tu o Czwórkę) to nie było by aż tak źle, bo jest nad Morzem (a ja naprawdę koooocham Morze... i morskie jedzenie :D), zwycięzcą jest Finnick, więc mogłabym go spotkać, a poza tym... jest to dystrykt zawodowców, więc jeśli zostałabym wylosowana (co z moim szczęściem jest baaardzo prawdopodobne) to są jakieś szanse na to, że ktoś by się za mnie zgłosił. W Kapitolu nie chciałabym żyć, a mimo, że bardzoo lubię Siódemkę i Dwunastkę to raczej tam też nie chciałabym żyć. Cóż... więc wychodzi na to, że jeśli miałabym przenieść się do Czwórki to w sumie byłabym na tak, chociaż ogólnie życie w Panem to (mimo iż naprawdę KOCHAM Igrzyska Śmierci i tamten świat) nie jest zbyt kusząca propozycja. No bo wiadomo... Głodowe Igrzyska, a potem Rebelia Kosogłosa...
Teraz czas na Harry'ego Pottera... tu jestem bardziej na "tak" niż na "nie".
To naprawdę byłoby świetne trafić do Hogwartu, gdzie nie ma biologii (co prawda ja też nie będę jej miała już od przyszłego roku... TYLE WYGRAĆ!!), fizyki (no ona to mnie do końca szkoły będzie dręczyć...), polskiego itd. MARZENIE!!! Poza tym... no kto nie chciałby pograć w qudditcha? Albo kto nie chciałby czarować? Albo śmiać się razem z Fredem i Georgem? Oczywiście jest jedno "ale" i mam tu na myśli Voldemorta. Jednak mimo wszystko chciałabym być czarownicą, uczącą się w Hogwarcie!

3. Chciałabyś, żeby akcja Twojej ulubionej książki/filmu przeniosła się do naszego świata?

Tak jak pod poprzednim pytaniem odpowiem "tak i nie",
Czas na rozpatrzenie...
Igrzyska Śmierci: tak nie za szczególnie... kocham Igrzyska i bohaterów tej niesamowitej trylogii, ale jednak... no kurcze... nie chciałabym, żeby ktokolwiek z osób, z którymi się przyjaźnię, albo nawet osób, które znam (nawet jeśli nie darzę ich szczególną sympatią) został wylosowany do udziału w Głodowych Igrzyskach, albo jakbym miała żyć w Kapitolu i oglądać jak ludzie z dystryktów tracą życie... nie. To nie dla mnie. Wolałabym, żeby nasz świat wyglądał tak jak wygląda teraz.
Harry Potter: Tu jestem na "tak" (znów). Co prawda odrodzenie się Voldemorta nie jest zbyt... kuszącą propozycją, ale jednak... no kurcze... świat czarodziei!! Magia!!

4. Jaki tytuł nosi najgrubsza książka, którą miałaś okazję przeczytać?

Aktualnie czytam "Harry Potter i Zakon Feniksa" i to właśnie ta książka jest najgrubszą jaką do tej pory czytałam, ale jako, że jeszcze jej nie skończyłam to tytuł najgrubszej książki jaką przeczytałam przysługuje książce "Harry Potter i Czara Ognia", która zdetronizowała "Love, Rosie".

5. Jaką nadzwyczajną mocą chciałabyś władać?

Hmmm... chciałabym latać (co prawda... przyznaję się bez bicia, mam lęk wysokości, ale... staram się z nim walczyć), albo mieć takie zdolności jak pomarańczowi w Mrocznych Umysłach, albo... wchodzić do świata książek i filmów :D

6. Jakiego gatunku książek/filmów nie lubisz?

Cóż.. szczerze powiedziawszy lubię wszystkie gatunki książkowe i filmowe. Najmniej lubię romanse, ale jeśli historia jest jakaś ciekawsza to mi nie przeszkadzają i nawet mogę przeczytać lub obejrzeć. Także... no... nie ma takiego gatunku :)
(Albo jest, ale ja zapomniałam...)

7. Jaki jest Twój ulubiony napój?

Najbardziej lubię... wodę i herbatę! Lubię jeszcze kakao i mleko z miodem. Jednak herbata i woda zdecydowanie u mnie wygrywają.

8. Na czym ostatnio byłaś w kinie?

Wstyd się przyznać, ale ostatni raz w kinie byłam 20 listopada na premierze Kosogłosa cz.2
Jednak... w najbliższym czasie planuję pójść do kina na "Joy" lub na "Zjawę".

9. Na jakim filmie się zawiodłaś?

Hmmm... nie wiem... ostatnio nie było takiego filmu... chwila!! Coś mi świta... pamiętacie taki film "Bitwa pod Wiedniem"? Cóż... ja pamiętam (niestety). Byłam na nim ze szkołą (więc niestety nie miałam wyboru...) i po obejrzeniu... obiecałam sobie, że nigdy więcej go nie obejrzę. Masakra i tyle w temacie.

10. Robiłaś/ masz zamiar zrobić jakiś cosplay?

Jeszcze nie robiłam, ale... może kiedyś :D

11. Jak szybko czytasz?

Wszystko zależy od tego czy dana książka mnie wciągnie czy nie (+ czas wolny). Jeśli książka mi się spodoba to przeczytam ją bardzo szybko, a jeśli mi się nie spodoba to męczę się z nią baaardzo długo i czasem ją skończę, a czasem nie. Zazwyczaj do tej drugiej kategorii zaliczają się lektury szkolne.


 Ja nominuję:
Gabriela
Niezgodny Kosogłos

OTO PYTANIA:

1. Chciałabyś móc cofnąć się w czasie? Jeśli tak to... do jakiej epoki?
2. Hmmm... a może przenieść się do innego świata? Jeśli tak to do jakiego?
3. Jaka jest najśmieszniejsza rzecz jaka Ci się kiedykolwiek przytrafiła?
4. Ulubiona piosenka?
5. Jedno słowo, którym mogłabyś się opisać?
6. Przyznaj się... odliczasz czas do wakacji?
7. Wyobraź sobie, że możesz do naszego świata przenieść jedną z postaci fikcyjnych. Kto by to był i dlaczego?
8. Do jakich fandomów należysz?
9. Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
10. Wiesz może gdzie można kupić jednorożca?
11. Czy uważasz, że jesteś dziwna?

_________________________________________________________

LBA na blogu o Finnicku i Annie pojawi się dopiero jutro.

piątek, 1 stycznia 2016

Informacja

Taaaak... wczoraj ogłoszenie o ponownym aktywowaniu bloga, a dziś informacja... zapowiada się świetnie, co?
No nic... chciałam Was baaaardzo przeprosić, ale niestety dziś nie pojawi się tu nowy rozdział, bo najzwyczajniej w świecie jeszcze go nie skończyłam i dziś nie uda mi się go skończyć. Spróbuję skończyć go na jutro, ale nic nie obiecuję...
Raz jeszcze przepraszam.

czwartek, 31 grudnia 2015

Ogłoszenie!

   Dziś znów otwieram tego bloga!! Rozdział pojawi się dopiero jutro, bo dziś jeszcze nie jest skończony. Postanowiłam też zmienić nieco moje plany i od razu wprowadzić akcję :)
   Jeśli dopiero dziś trafiliście na tego bloga to możecie skomentować poprzednie rozdziały :)
  Powiedzcie mi też co myślicie o tym szablonie i o nagłówku :)

Chcę również życzyć Wam:

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I NIECH LOS ZAWSZE WAM SPRZYJA!!

niedziela, 27 września 2015

Rozdział 2

   Lekcje minęły bardzo szybko i zanim bliźniaczki się zorientowały siedziały już w autobusie. Fanny jak zwykle z tyłu pośród podziwiaczy, dziewczyna tak właśnie nazywa osoby, które ciągle krzątają się w okół niej.
   Sophia siedziała pośrodku autobusu, obok okna. Tym razem wyjątkowo jej głowy nie zaprzątało pytanie Jak Fanny to robi? Dlaczego wszyscy ją tak uwielbiają?, a cudowny brązowowłosy. Co się z nią działo? Dziewczyna nigdy nie myślała o chłopaku. To była dla niej nowość. Ale te jego dołeczki w policzkach, te jego cudowne, nieułożone, brązowe włosy. Sophia zarumieniła się. Przestań! Nie myśl o nim! Nawet go nie znasz. Zganiła się w myślach.
   Była odwrócona twarzą do okna. Nawet nie zauważyła, że ktoś usiadł obok niej. Dlatego nic dziwnego, że kiedy poczuła dotyk na ramieniu, aż podskoczyła.
-Wybacz. Nie chciałem cię wystraszyć. - To był on! To był on! To ten chłopak. Serce Sophii o mało co nie wyskoczyło z jej piersi.
-Nic się nie stało. - Wyjąkała. Czy tu naprawdę jest tak gorąco, czy tylko jej się wydaje?
-Jestem Len. A ty? - Chłopak wyciągnął dłoń w kierunku Sophii dziewczyna spojrzała na nią i podniosła wzrok. Spojrzała prosto w jego piękne brązowe oczy. Szesnastolatka momentalnie spuściła wzrok.
-Sophia. - Wyszeptała, poprawiła okulary i podała mu dłoń.
-Zawsze tak cicho mówisz? - Zapytał z szerokim uśmiechem.
-Jak ci nie odpowiada to możesz się przesiąść. - Odgryzła się, mówiąc trochę głośniej niż poprzednio. Chłopak zaśmiał się, a Sophia zrobiła się cała czerwona. Po co ja się w ogóle odzywałam? Pomyślała.
-Widzisz? Trzeba było tak od razu. - On chrząknął! To takie urocze! CO!? Opanuje się dziewczyno! Zganiła się.

   Reszta drogi upłynęła w milczeniu. Autobus się zatrzymał. Fanny wysiadła, a jej odejściu towarzyszyły smutne westchnięcia. Sophię pożegnało ciche Do jutra. Wypowiedziane przez Lena. Dziewczyna głupio się zarumieniła i wysiadła z autobusu.

-O kim tak myślisz? - Fanny zapytała siostry. Wszystkie twarze przy stole spojrzały na nią. Dziewczyna się zarumieniła.
-Nie o kim. Tylko o czym. Zastanawiam się czego musimy się nauczyć na jutro. Tobie też radzę o tym pomyśleć. - Odpowiedziała. Rodzice dziewczyn skierowali głowy w stronę Fanny, na jej twarzy wykwitł triumfujący uśmieszek. Kochała siostrę, ale uwielbiała jej dokuczać, a teraz mogła to zrobić. Już miała odpowiedzieć, że to był pierwszy dzień szkoły i nie ma żadnych lekcji, ale zobaczyła błagającą minę siostry. Nie powiedziała, więc tego co miała.
-No w sumie... chyba masz rację. - Odpowiedziała, a wszyscy wrócili do jedzenia.


-Możesz oszukać wszystkich, ale mnie nie. Co się z tobą dzieje? - Fanny zaczęła martwić się o siostrę i kiedy tylko weszły do pokoju, zatrzasnęła drzwi  spytała siostry. Sophia udała, że nie słyszała.
-Soph! - Oburzyła się Fanny. - Nie udawaj głuchej!
-Przestań już! Nie muszę ci nic mówić! A ty nie uważałaś na lekcjach i teraz nie jesteś w stanie wkraść się do moich myśli! - Odkrzyknęła Sophia. To zraniło Fanny do żywego. Dziewczyna postanowiła, że nigdy więcej nie odezwie się do siostry bliźniaczki i nigdy jej nie pomoże.


______________________________________________________________________


   Kolejny rozdział dodany! Szkoda tylko, że jest taki słaby. Obiecuję poprawę, naprawdę. Na usprawiedliwienie dodam, że był pisany na szybko. 
   Rozdział 3 będzie dopiero za dwa tygodnie. 

niedziela, 20 września 2015

Rozdział 1

   Przez okno wpadają pierwsze promienie słońca, świecąc tym samym wprost na twarz pięknej szesnastoletniej dziewczyny, o długich jasnobrązowych włosach i delikatnej urodzie.
   Dziewczyna przebudziła się ukazując swoje cudowne zielono-niebieskie oczy. Dziś pierwszy dzień szkoły. Pomyślała. Przetarła oczy i usiadła na łóżku. Jej nogi lekko zwisały nad ziemią, ponieważ szesnastolatka miała nie więcej niż metr sześćdziesiąt wzrostu, a łóżko było dość wysokie. Delikatnie zeskoczyła z łóżka, nasunęła ciepłe kapcie na nogi, a na ramiona zarzuciła lekki niebieski szlafrok.
   Podeszła powoli do przeciwległego krańca pokoju. gdzie znajdowało się drugie łóżko, a w nim leżała dziewczyna identyczna co nasza szesnastolatka, która pochyliła się nad nią i delikatnie trąciła jej ramie.
-Sophia, czas wstawać. Dziś pierwszy dzień szkoły. - Powiedziała głosem tak delikatnym jak letni deszcz.
-Co? Fanny? Czemu mnie budzisz? - Sophia spytała zaspanym głosem, równocześnie przecierając oczy dłońmi.
-Dziś pierwszy dzień szkoły. Trzeba wcześnie wstać i... przyszykować się. Musimy wyglądać szałowo! Każdy ma na nas patrzeć! - Fanny odpowiedziała z entuzjazmem. Jednak kiedy spojrzała na minę siostry bliźniaczki, przewróciła jedynie oczami i zaczęła mówić dalej. - O co ci chodzi?! Ciągle chcesz się ukrywać w tej swojej strefie bezpieczeństwa, w tym swoim szarym sweterku i z nosem w książkach! Jesteśmy wyjątkowe! Musimy pokazać się światu! - Niemal krzyknęła.
-Masz rację! Chcę się się ukrywać w strefie bezpieczeństwa w moim szarym sweterku i z nosem w książkach. Taka już jestem i mnie nie zmienisz! - Sophia nie wytrzymała i krzyknęła. Jej głos - zazwyczaj cichy i spokojny - rozniósł się echem po całym domu.
   Fanny uznała, że nie ma sensu się kłócić i czym prędzej pobiegła w stronę łazienki. Zdawała sobie sprawę, że wrzask siostry obudził rodziców bliźniaczek, a Fanny wolała uniknąć kontaktu z nimi, kiedy coś lub ktoś ich obudzi. Zwłaszcza, że wie, że rodzice będą mieli pretensje właśnie do niej.
   Szesnastolatka podejrzewała, że rodzice nie kochali jej tak jak Sophii. Oczywiście obie kochali tak samo, ale dziewczyna odnosiła takie wrażenie przez ciągłe porównywanie jej do "lepszej" siostry bliźniaczki, która zawsze aktywnie uczestniczyła w lekcjach, uczyła się zaraz po powrocie ze szkoły, nie wychylała się i przede wszystkim nie pakowała się w kłopoty. Fanny też nie lubiła kłopotów, ale za to te ją kochały i dziewczyna nie mogła nic na to poradzić. Po jakimś czasie nawet nie chciała. Pasował jej taki wizerunek. Lubiła, kiedy się o niej mówiło, najlepiej jak mówiono o niej pozytywnie, ale jak nie mówili pozytywnie... cóż... dla niej ważne jest, żeby mówili w ogóle.

    Więc to tak będzie wyglądać moje życie przez następne trzy lata. Pomyślała Fanny przekraczając próg szkoły, nie wiedziała jak bardzo się pomyliła. Na jej twarzy wykwitł uśmiech. Szesnastolatka dostawała skrzydeł wszędzie, gdzie mogła być tematem numer jeden. Dlatego uniosła wysoko podbródek i dumnie przemaszerowała przez korytarz. Każda głowa zwróciła się w jej kierunku. W tyle za nią szła skulona Sophia, w swoim ulubionym szarym sweterku, ze spuszczoną głową i książkami przyciśniętymi do piersi.
-Soph... pośpiesz się. - Fanny zatrzymała się i odwróciła, ponaglając siostrę. Specjalnie użyła zdrobnienia jej imienia. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jej siostra nienawidzi zdrobnień, ponieważ uważa, że pełne imiona są najpiękniejsze i dlatego nadawane są w takiej wersji, aby nie używać zdrobnień.
-Już idę. - Ledwo słyszalnie odburknęła. Poprawiając okulary jedną ręką, a drugą wciąż przyciskając książki do piersi.
   Książki to cały świat Sophii, tylko czytając czułą się bezpieczna, czuła się niesamowita, czuła się sobą. Jakaś starsza dziewczyna przechodziła obok Sophii i lekko ją trąciła. Sophia zachwiała się i upuściła jedną z książek, która upadając głośno - według Sophii zbyt głośno - uderzyła o podłogę. Sophia jęknęła i chciała schylić się po książkę, jednak w tym momencie zobaczyła pewnego brązowowłosego chłopaka, który - chyba jej się nie wydawało - próbował do niej podejść. W tym momencie wkroczyła Fanny. Podeszła do siostry, zabrała książkę z ziemi i chwyciła Sophię za rękę ciągnąc ją w kierunku sali, w której zaraz miały mieć lekcję z wychowawcą.
   Dziewczyna prowadzona przez siostrę po ominięciu brązowowłosego spojrzała na niego przez ramię i zobaczyła - a może to się jej przyśniło? - jak chłopak uśmiecha się do niej. Wtedy rozległ się dzwonek i chłopak odwrócił się zmierzając korytarzem w przeciwną stronę. Myśli Sophii jednak ciągle krążyły wokół niego, jego brązowych włosów i dołeczków w jego policzkach.


______________________________________________________________________


    Pierwszy raz piszę w narracji trzecioosobowej... jestem ciekawa, czy Wam się spodobało. Napiszecie mi w komentarzu?
   Na razie musicie jeszcze poczekać na akcję, ponieważ najpierw będę chciała wprowadzić Was (siebie w sumie też) w świat Mountsea. Rozumiecie... takie podstawowe zagadnienia jak nazwy sektorów i skąd nazwy Psychi i Fizi. Ogólne informacje są w zakładce: opis, ale trzeba bardziej wszystko opisać i dobrze byłoby to zrobić już w opowiadaniu.
   Jak już mogliście zauważyć: nie będzie tytułów.
   Kolejny rozdział będzie w niedzielę za tydzień :)
Zapraszam do komentowania :)

niedziela, 13 września 2015

Prolog

O tym, że się jest szczęśliwym, wie się dopiero potem, kiedy to minęło.
Człowiek żyje zmianą. 
                                                Stanisław Lem
___________________________________


   Wszystko się zmienia. Cały świat się zmienia. Ja się zmieniłam. Moje życie się zmieniło. Nic nie jest już takie jak kiedyś.
   Parę lat temu byłam szczęśliwą, pewną siebie nastolatką, która miała wspaniałe życie. Cudowna, kochająca rodzina, niesamowici przyjaciele, nieprzeciętna uroda, niezwykłe zdolności. Kiedyś miałam to wszystko. Teraz jestem tylko żałosną osiemnastolatką, z równie żałosną historią, z równie żałosnym życiem.
   Jestem Fanny. Należę do Psychich. Nienawidzę Fizich. Jestem w najsilniejszej grupie Psychich. Ja i moja siostra - jedyne bliźniaczki w Mountsea - razem możemy zrobić wszystko. Możemy podbić cały świat.
   Jeszcze parę lat temu wypowiedzenie tych słów nie sprawiałoby mi tylu trudności. Jeszcze parę lat temu... parę lat temu... lat temu... temu.

______________________________________________________________________


   Prolog już za nami. Jestem z niego nawet dumna. Rozdział 1 pojawi się w niedzielę za tydzień :)
Zapraszam do komentowania :)